Sądzę, że Pąkowi ten blog się należy. Po pierwsze dlatego, że jest jeden, jedyny. Po drugie - chciałabym na chwilkę podważyć nasz, mój, ludzki stosunek do Pąka jako elementu świata wokół nas. Świata, w którym "kondycjonujemy" przyrodę, mierząc ją naszymi kategoriami. Pąk jest o tyle, o ile jest przydatny, choćby jako metafora, tworzywo do porównań czy zwiastun czegoś. W naszych oczach nie istnieje sam dla siebie.
Oczywiście, nie wiem, czym jest istota bycia Pąkiem. Nie mogę wiedzieć. Ale mogę wejść w relację, relację, której by nie było, gdyby nie on. W tym sensie oddaję mu jego podmiotowość.
I pokażę go w jego działaniu.
Jesteście ciekawi?
Ja jestem.

sobota, 10 listopada 2012

W listopadowym róż gąszczu










5 komentarzy:

  1. Pani Aniu dlaczego pokazuje Pani brzydactwa, jak ten na ostatnim zdjęciu- tchną one ponuractwem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cóż, to pewnie rzecz gustu:)
      Dla mnie ich formy są piękne.

      Usuń
  2. dla mnie też! przepiękne!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, Li :*
      Czasem tylko marzę o lepszym sprzęcie.
      Ale z większym aparatem nie wcisnęłabym się w niektóre miejsca w róż gąszczu:)

      Usuń
    2. No i proszę - od razu pojawiły się sprowokowane komentarze
      Pozdrawiam

      Usuń