Sądzę, że Pąkowi ten blog się należy. Po pierwsze dlatego, że jest jeden, jedyny. Po drugie - chciałabym na chwilkę podważyć nasz, mój, ludzki stosunek do Pąka jako elementu świata wokół nas. Świata, w którym "kondycjonujemy" przyrodę, mierząc ją naszymi kategoriami. Pąk jest o tyle, o ile jest przydatny, choćby jako metafora, tworzywo do porównań czy zwiastun czegoś. W naszych oczach nie istnieje sam dla siebie.
Oczywiście, nie wiem, czym jest istota bycia Pąkiem. Nie mogę wiedzieć. Ale mogę wejść w relację, relację, której by nie było, gdyby nie on. W tym sensie oddaję mu jego podmiotowość.
I pokażę go w jego działaniu.
Jesteście ciekawi?
Ja jestem.

środa, 24 kwietnia 2013

Z dnia na dzień




4 komentarze:

  1. Mam za oknem i też obserwuję, jak otwierają lepiszcza i lgną do świata.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lubie pąki kasztanów - są takie wielkie i... ufne.

      Usuń
  2. Witaj,ale tu pięknie i ciekawie,Zostaję na dłużej,jeśli pozwolisz to rozgoszczę się u Ciebie.W wolnej chwili zapraszam do Dobrych Czasów.Pozdrawiam Jola

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten twój bardzo mały aparacik i ty tworzycie świetny duet.
    Aparat do dodatek do fotografa,a nie na odwrót.

    OdpowiedzUsuń