Sądzę, że Pąkowi ten blog się należy. Po pierwsze dlatego, że jest jeden, jedyny. Po drugie - chciałabym na chwilkę podważyć nasz, mój, ludzki stosunek do Pąka jako elementu świata wokół nas. Świata, w którym "kondycjonujemy" przyrodę, mierząc ją naszymi kategoriami. Pąk jest o tyle, o ile jest przydatny, choćby jako metafora, tworzywo do porównań czy zwiastun czegoś. W naszych oczach nie istnieje sam dla siebie.
Oczywiście, nie wiem, czym jest istota bycia Pąkiem. Nie mogę wiedzieć. Ale mogę wejść w relację, relację, której by nie było, gdyby nie on. W tym sensie oddaję mu jego podmiotowość.
I pokażę go w jego działaniu.
Jesteście ciekawi?
Ja jestem.
Mam za oknem i też obserwuję, jak otwierają lepiszcza i lgną do świata.
OdpowiedzUsuńLubie pąki kasztanów - są takie wielkie i... ufne.
UsuńWitaj,ale tu pięknie i ciekawie,Zostaję na dłużej,jeśli pozwolisz to rozgoszczę się u Ciebie.W wolnej chwili zapraszam do Dobrych Czasów.Pozdrawiam Jola
OdpowiedzUsuńTen twój bardzo mały aparacik i ty tworzycie świetny duet.
OdpowiedzUsuńAparat do dodatek do fotografa,a nie na odwrót.