Sądzę, że Pąkowi ten blog się należy. Po pierwsze dlatego, że jest jeden, jedyny. Po drugie - chciałabym na chwilkę podważyć nasz, mój, ludzki stosunek do Pąka jako elementu świata wokół nas. Świata, w którym "kondycjonujemy" przyrodę, mierząc ją naszymi kategoriami. Pąk jest o tyle, o ile jest przydatny, choćby jako metafora, tworzywo do porównań czy zwiastun czegoś. W naszych oczach nie istnieje sam dla siebie.
Oczywiście, nie wiem, czym jest istota bycia Pąkiem. Nie mogę wiedzieć. Ale mogę wejść w relację, relację, której by nie było, gdyby nie on. W tym sensie oddaję mu jego podmiotowość.
I pokażę go w jego działaniu.
Jesteście ciekawi?
Ja jestem.

środa, 30 maja 2012

Kasztankowo... i nie tylko

















4 komentarze:

  1. mój Co on! kasztanek!

    a - uwieeeelbiam dmuchawce! więcej, proszę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wedle życzenia.
      Swoją drogą muszę policzyć, ile kasztanków powstało w kwiatostanie, który zrobił się z Pąka:)

      Usuń
  2. Ci* on!

    boże, żeby potem te chamy, co sikają, nie rozkradły tylko..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzeba będzie jakiś monitoring zastosować:)
      A przynajmniej czuwać i zerwać, zanim spadnie.

      Usuń