No i proszę. Jeszcze wczoraj pączki w kwiatostanie były zamknięte. A dzisiaj:
A tu cały kwiatostan na tle zieleni:
A tu już inne cuda. Na przykład drzewka.
A na dwóch kolejnych pajączki.
Sądzę, że Pąkowi ten blog się należy. Po pierwsze dlatego, że jest jeden, jedyny. Po drugie - chciałabym na chwilkę podważyć nasz, mój, ludzki stosunek do Pąka jako elementu świata wokół nas. Świata, w którym "kondycjonujemy" przyrodę, mierząc ją naszymi kategoriami. Pąk jest o tyle, o ile jest przydatny, choćby jako metafora, tworzywo do porównań czy zwiastun czegoś. W naszych oczach nie istnieje sam dla siebie.
Oczywiście, nie wiem, czym jest istota bycia Pąkiem. Nie mogę wiedzieć. Ale mogę wejść w relację, relację, której by nie było, gdyby nie on. W tym sensie oddaję mu jego podmiotowość.
I pokażę go w jego działaniu.
Jesteście ciekawi?
Ja jestem.
pozwoliłam sobie ustawić zielone zdjęcie z pajączkiem (drugie od dołu) jako tapetę, czy nie masz nic przeciwko Aniu?
OdpowiedzUsuńMar, jestem zaszczycona:)
UsuńPowiem pajączkowi, jeśli go spotkam.