Sądzę, że Pąkowi ten blog się należy. Po pierwsze dlatego, że jest jeden, jedyny. Po drugie - chciałabym na chwilkę podważyć nasz, mój, ludzki stosunek do Pąka jako elementu świata wokół nas. Świata, w którym "kondycjonujemy" przyrodę, mierząc ją naszymi kategoriami. Pąk jest o tyle, o ile jest przydatny, choćby jako metafora, tworzywo do porównań czy zwiastun czegoś. W naszych oczach nie istnieje sam dla siebie.
Oczywiście, nie wiem, czym jest istota bycia Pąkiem. Nie mogę wiedzieć. Ale mogę wejść w relację, relację, której by nie było, gdyby nie on. W tym sensie oddaję mu jego podmiotowość.
I pokażę go w jego działaniu.
Jesteście ciekawi?
Ja jestem.
piątek, 30 marca 2012
Pąk i Sonia
Dziś różnie było z warunkami do robienia zdjęć. Czasem nawet padało. Ale...
Po siedemnastej wyszło piękne słońce. Tu od czubka.
Tu widać na Pąku martwego Owada...
Tu ujęcie z pewnej odległości.
A tu Sonia. Znajoma sunia.
Niżej zaś wcześniejszy post z zimowo-wiosennymi migawkami - wszystko z dzisiaj.
Prawda, że ładna. Lubię małe kudłate, kundlowate pieski, ale także lubię przyglądać się mordkom wszystkich psów. Myślę, że mają bogatsze życie psychiczne, niż na ogół się sądzi:)
sliczny pies z taką mądrą mordką
OdpowiedzUsuńPrawda, że ładna. Lubię małe kudłate, kundlowate pieski, ale także lubię przyglądać się mordkom wszystkich psów. Myślę, że mają bogatsze życie psychiczne, niż na ogół się sądzi:)
Usuń