Dziś na czubku Pąka nie ma zaciemnienia - jak widać. Była to prawdopodobnie resztka po warstewce czego, co Pąk zrzuca, by móc się rozwinąć.
Teraz już codziennie wydaje się większy i szerszy. I więcej w nim tych jaśniejszych barw.
Często też spotykam na nim jakieś Owady. Przychodzą, odchodzą. Widocznie smakuje im to kleiste, którym Pąk jest pokryty.
A te śliczności spotkałam dzisiaj...
...mimo deszczu. A może dzięki niemu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz