Sądzę, że Pąkowi ten blog się należy. Po pierwsze dlatego, że jest jeden, jedyny. Po drugie - chciałabym na chwilkę podważyć nasz, mój, ludzki stosunek do Pąka jako elementu świata wokół nas. Świata, w którym "kondycjonujemy" przyrodę, mierząc ją naszymi kategoriami. Pąk jest o tyle, o ile jest przydatny, choćby jako metafora, tworzywo do porównań czy zwiastun czegoś. W naszych oczach nie istnieje sam dla siebie.
Oczywiście, nie wiem, czym jest istota bycia Pąkiem. Nie mogę wiedzieć. Ale mogę wejść w relację, relację, której by nie było, gdyby nie on. W tym sensie oddaję mu jego podmiotowość.
I pokażę go w jego działaniu.
Jesteście ciekawi?
Ja jestem.

niedziela, 15 kwietnia 2012

Rano





No i proszę, Pąk zrobił to. Otworzył łupinki.

Dzisiaj słońce schowane za chmurami, w nocy i nad ranem padało, ale pąkom to chyba odpowiada.

A wczorajsza zagadka to był...
modrzew. Żeby nie było - kwiat żeński modrzewia. Dlatego taki ładny.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz